Coś się zaczyna, coś się kończy
Rok rekonstruktorski 2024 praktycznie dobiegł końca. Wszyscy są już na leżach zimowych i zajmują się konserwacją sprzętu, zbieraniem szpeju i szykowaniem się na nowy rok. A co się działo u nas w tym roku kalendarzowym? Zapewne nas obserwujecie, jednak warto zrobić małą podróż przez wszystkie miejsca, jakie odwiedziliśmy.
TYKOCIN
Rok 2024 zaczęliśmy zimową edycją w Tykocinie. W sumie był to nasz drugi udział w wydarzeniu. Co niektórzy z grupy nie mogli się doczekać właściwego sezonu, więc impreza była strzałem w dziesiątkę. Chłód, strzały i szczęk broni na podlaskim polu bitwy.

Mierzaj! Rozewrzyj panewkę! Ognia!
Czy pojawimy się tam w przyszłym roku? Czas pokaże, bo europejskie pola bitew czekają na naszą wesołą gromadkę...
JANKOV
Marzec, Czechy i wojna trzydziestoletnia? Czemu nie! Dla nas jednodniowy wypad do Jankova był ciekawym doświadczeniem, pierwszy raz zameldowaliśmy się na tej imprezie. Dobrze, że pogoda dopisała. Konie, czworoboki pikinierskie, muszkiety i artyleria - widok piękny dla każdego pasjonata XVII wieku.

Razem z Korpusem Artylerii Zamku Tenczyn pojawiliśmy się na wydarzeniu. Pamięć o bitwie w tym miejscu trwa dalej, czego dowodem jest tablica upamiętniająca batalię.
W przyszłym roku szykuje się okrągła, 380 rocznica bitwy. Jako, że pokazaliśmy się z najlepszej strony to kto wie, może czeka Was relacja z tego miejsca w nowym roku.
PODZAMCZE CHĘCIŃSKIE
Nie mogło nas zabraknąć na własnej ziemi. O czym mowa? Oczywiście Podzamczu Chęcińskim i samych Chęcinach. To na tym pierwszym mogliśmy pokazać zwiedzającym na czym polegał fenomen dawnych wojsk Rzeczpospolitej. Międzynarodowy obóz wojskowy, pełen atrakcji i broni okazał się już ostatnim sprawdzianem przed dużymi imprezami w Europie Zachodniej.

I ruszyło wojsko w bój, w imię Najjaśniejszej Rzeczpospolitej
Zapewne i w przyszłym roku pokażemy się w regionie, dlatego obserwujcie nasze poczynania.
BOURTANGE
Trzeci raz w tym urokliwym miejscu. Trzeci raz intensywna bitwa w cieniu twierdzy. Zdecydowanie to jedna z naszych ulubionych. Warto dodać, że miejscowość była wyzwalana przez polskich żołnierzy generała Maczka, o czym przypomina tutejsza tablica poświęcona bohaterom.

Może i człowiek zginął, ale czasem takie leżenie na trawie jest przyjemniejsze niż ciągłe odpieranie wroga.
Holandia to jeden z najciekawszych kierunków naszych wojaży. Co trzeba przyznać, imprezy mają tutaj klimat. Hej! Widział ktoś mój kapelusz???
STARGARD
Witamy w kraju Gryfa - takim hasłem wita Stargard podróżnych. Już drugi raz zameldowaliśmy się w tej miejscowości. Urokliwe miasto, z dość ciekawą historią. Tutaj wojna trzydziestoletnia również dotarła. My jak zwykle jako pludracy, aczkolwiek nie zabrakło również polskich akcentów.

Kiedy mrok przykrył dzień, nastawał czas dla nas. Zabawy i śmiechy rozbrzmiewały na całe obozowisko.
Kraina Gryfa była dla nas zawsze gościnna, jak będzie w przyszłym roku? Na pewno o tym przeczytacie!
TATAI PATARA
Jak mówi stare porzekadło: Polak, Węgier dwa bratanki - i do szabli i do szklanki. Skromnie, bo tylko trzech reprezentantów pojawiło się na węgierskiej ziemi, jednak jak dobrych, skoro potrafiło usieć najważniejszą personę w wojsku tureckim (!). Świetna atmosfera, piękne widoki i ciekawa historia miejsca, które odpierało najazdy tureckie.

Biskup Stambułu dostał się w moje ręce! Patrzcie, oto dowód!
Czy pojawimy się w tej części Europy raz jeszcze? Zobaczymy co ustalimy.
TENCZYN
Klasyka, nasz jeden z najważniejszych punktów na mapie. To tutaj przypominamy zwiedzającym o jednym z epizodów wojny polsko-szwedzkiej, szerzej znanej jako potop szwedzki. Jako załoga zamku bronimy punktu przed najeźdźcą i niestety musimy ulegać. Historii nie zmienimy, a szkoda.

Międzynarodowa impreza na tenczyńskim zamku. Przyjaciele z różnych części Europy zawitali w tym roku do Tenczyna. Historia jest piękna.
Możemy w ciemno napisać, że na edycję 2025 na pewno się pojawimy i to w jak najszerszym gronie.
PALMANOVA
Nasze wojaże zakończyliśmy w słonecznej Italii, a dokładniej Palmanovie, mieście twierdzy. Upał, ponad 1000 rekonstruktorów w zwarciu i piękne widoki na przełomie sierpnia i września to coś, co każdy chciałby uświadczyć. Drugi raz tam byliśmy i możemy napisać jedno - warto!

Chyba jedno z najlepszych miejsc w Palmanovie - wodospadzik, który dał nam odpoczynek od włoskich upałów.
Zostało nam czekać na kolejną edycję, za dwa lata niestety. Chociaż Włochy i tak mogą nam się trafić, ale w innej miejscowości. Ale to już wyczekujcie w innym poście.
PODSUMOWANIE
Rok okazał się udany pod wieloma względami. Zobaczyliśmy kawałek Europy, zaczynając nasze przygody dość wcześnie, bo już w lutym. Polska, Węgry, Czechy, Holandia i Włochy - w tych krajach mieliśmy okazję się sprawdzić, pokazując, że pod wieloma względami jesteśmy naprawdę dobrzy. Ale nie ma co spoczywać na laurach - trzeba szykować się na nowy sezon.
Warto dodać, że do naszej grupy przyłączyły się trzy nowe osoby, które szybko się odnalazły w realiach rekonstrukcji XVII wieku. Nawiązaliśmy nowe znajomości i współpracę z innymi grupami. Jako część Independent Regiments of Poland staramy się i będziemy się starać o dobre imię polskiego oręża i rekonstruktora. Niech żyją żołnierze pana Łaszcza! Vivat!
Sebastian
Comments