top of page

Artyleria w czasach Władysława IV

zaciagprywatny

W czasie działań wojennych poszczególne państwa korzystały praktycznie z tych samych rodzajów wojska. Piechota, kawaleria oraz artyleria, dowodzona przez zdolnego wodza, który potrafił doprowadzić do współdziałania tych gałęzi armii sprawiał, że dana kampania czy nawet konflikt kończył się sukcesem. Wejście do użycia prochu doprowadziło do rozwoju piechoty, uzbrojonej w broń palną oraz artylerii, mogącej skutecznie działać zarówno w czasie oblężeń jak i działań polowych. Stąd też dzisiejszy wpis poświęcimy artylerii polskiej za panowania Władysława IV.



Ryc. 1 Spis płac artylerii - za A. Kiersnowski, Historia rozwoju artylerii, Oświęcim 2010, s. 116


Od początku XVI wieku rozwijała się artyleria w Polsce. Zygmunt I Stary sprowadził do kraju niemieckich rzemieślników i artylerzystów (puszkarzy), którzy zajmowali się produkcją dział w ludwisarniach. Artyleria była też zorganizowana na pewien sposób. Puszkarze cieszyli się szacunkiem i pewną samodzielnością, a wynikało to z ich dość dobrego wykształcenia w zakresie nauk matematycznych. Istniały egzaminy puszkarskie oraz szkolenia z rzemieślnikami i służbą inżynieryjno-pomocniczą. Tym samym widać powiązania artylerii z inżynierią. Bo trzeba pamiętać, że korpus puszkarzy to nie tylko osoby zajmujące się obsługą działa. Często wykonywali oni inne prace, powiązane z inżynierią wojskową. Prowadzono oblężenia, fortyfikowano odcinek uszkodzonych murów, robiono obwałowania twierdz, stawiano obozy czy okopywali działa. Już za czasów Zygmunta I Starego istniał urząd starszego nad armatą, który pod sobą miał cejgwarta, puszkarzy (artylerzystów), wszelkiej maści pomocników i rzemieślników. Pierwszym takim urzędnikiem był Jan Staszkowski, który w 1531 roku kierował artylerią w czasie wyprawy na Pokucie. Po nim urząd objął Hieronim Noskowski, biorąc udział w kampaniach wojennych w latach 1534-1537. Później starszy nad armatą był wybierany okazjonalnie, w czasie potrzeby wojennej – warto wspomnieć Stanisława Lipnickiego, Wacława Wąsowicza czy Bartłomieja Ostrowskiego. Tak też będzie aż do roku 1637, kiedy to dojdzie do pewnych zmian dzięki działaniom ówczesnego króla Władysława IV.

Władysław jeszcze jako królewicz odbył podróż po Europie, zwiedzając Rzeszę, Niderlandy czy Italię.



Ryc. 2 Płace w 1647 roku


Widział w jaki sposób zorganizowana jest tamtejsza artyleria, tak bardzo potrzebna w czasie działań wojennych. W europejskiej sztuce wojennej widoczne były zmiany, spowodowane trwającym od 1618 roku konfliktem, zwanym wojną trzydziestoletnią. To te doświadczenia doprowadziły do przemian również w polskim wojsku. Ogólnie przyjęło się, że Władysław dokonał podziału wojska w Polsce na dwie kategorie: autoramentu narodowego oraz cudzoziemskiego. Artyleria, która jest głównym tematem naszych rozważań, należała do tego drugiego typu. Na sejmie w 1637 roku udało się wprowadzić konstytucję odnośnie tego typu wojska. Od teraz istniała nowa kwarta – dupla, którą płacić mieli nowi posiadacze dóbr królewskich. Od teraz artyleria miała własne regulaminy, a także własnego urzędnika, jakim był starszy nad armatą. Urząd ten był dożywotni, a pełnić go mógł „jedynie szlachcic polski dobrze osiadły”. Urzędnik ten zależał od hetmana wielkiego koronnego i za jego wiedzą dysponował pieniędzmi. Ponadto był rozliczany z tego tytułu. Pierwszym starszym nad armatą został Paweł Grodzicki. Za jego urzędowania zbudowano arsenał warszawski (1643r.) dzięki fundacji Władysława IV oraz lwowski (1646r.). Wszystko miało iść na potrzeby Rzeczpospolitej. Nawet znamy ile żołdu rocznego otrzymywał starszy nad armatą – 6000 złotych polskich. Co ciekawe w 1648 roku został on podniesiony o kolejne 3000 złotych polskich. Wówczas starszym nad armatą był Krzysztof Arciszewski. Sama artyleria czerpała wzorce niderlandzkie, stąd przyjęty został wówczas system: najcięższa 48 funtowa kartauna, 24 funtowa półkartauna, 12 funtowa ćwierćkartauna oraz 6 funtowa oktawa. Dodatkowo piechota miała do dyspozycji działa 6 funtowe, tak zwane regimentowe oraz 3 funtowe. Dzięki swej wadze były bardziej mobilne i łatwiejsze w użyciu w polu w czasie bitew, zwłaszcza, gdy potrzebne było wsparcie ze strony artylerii. Starano się ujednolicić typy dział, stąd albo przelewano stare działa albo tworzono nowe. Ważne były też zakłady, zlokalizowane w kluczu samsonowskim. Właścicielami tych przedsiębiorstw od 1633 roku była rodzina Dzibonich, posiadająca kopalnie żelaza w Zagnańsku, Bobrzy, Ćmińsku, Kołomani i Tumlinie. Były one w ich rękach do 1709 roku, kiedy to zakłady te zostały wykupione i włączone do stołowych dóbr królewskich. Dlaczego było one tak istotne? Dlatego, bo zaopatrywały całą Rzeczpospolitą w artylerię. Dodatkowo zmodernizowano istniejące cekhauzy w Krakowie, Malborku, Pucku, Barze i Kamieńcu Podolskim, a także utworzono nowe w Warszawie i Lwowie o czym wcześniej wspomniano. Ogółem na rok 1640 było na stanie aż 305 armat i 20 moździerzy (stan podany za A. Kiersnowski, Historia rozwoju artylerii).



Ryc. 3 Część arsenału w Lachowiczach z czasów potopu. Poszczególne majątki magnackie, np. właśnie Lachowicze, posiadały własne cekhauzy


Dobrze zorganizowany park artyleryjski otrzymał brat Władysława, Jan Kazimierz, który przejął władze w 1648 roku. Utrzymano niderlandzki system, co pokazuje, że trend wyznaczony przez poprzednika sprawdzał się dobrze. Regres artylerii widoczny był w czasie wielkiej wojny północnej, w wyniku której Szwedzi zagrabili działa, a te co nie mogli zabrać wysadzili. Dopiero Henryk Brühl rozpoczął odbudowę polskiej artylerii, jednak nie wróciła ona do dawnej świetności z poprzedniego wieku.



Ryc. 4 Wśród polskich teoretyków artylerii był m.in. Siemionowicz. Jak widać na ilustracji, był też pomysłodawcą rakiet, które wykorzystywano by w czasie działań wojennych


Słowem podsumowania, działania Władysława IV wobec artylerii były dość istotne w jego dziele reformy wojska Rzeczpospolitej. Do tej pory artyleria nie posiadała nawet własnych środków, potrzebnych na zakup odpowiedniego sprzętu czy opłacenia personelu. Wprowadzenie specjalnego podatku na ten cel oraz odpowiednie zorganizowanie struktur dowódczych doprowadziła do tego, że mogliśmy budować własny potencjał artyleryjski. Przyjęto wówczas model niderlandzki, który ze względu na swą prostotę był uważany za jeden z wiodących w Europie. Kluczowa była również podróż króla po Europie. To tam zetknął się z rozwiązaniami, które były wprowadzone wcześniej w Europie Zachodniej. Po objęciu samodzielnych rządów wraz z grupą dowódców-reformatorów takich jak Stanisław Koniecpolski czy Krzysztof II Radziwiłł wcielił swe plany w życie. Połączono rozwiązania Zachodu z rodzimym dorobkiem, tworząc oryginalną polską sztukę wojenną. O trwałości tych zmian może świadczyć fakt, że nawet po śmierci Władysława IV utrzymano najważniejszy trzon reform względem artylerii, a kolejni starsi nad armatą udoskonalali przyjęte rozwiązania. Przyjemski, Wolf czy Kątski starali się nadążać za trendami w tej materii. Jednak wiek później nastąpi upadek artylerii, której nie uda się podnieść do poprzedniego poziomu.


Bibliografia:

  1. Augustyniak U., Historia Polski 1572-1795, Warszawa 2008

  2. Kiersnowski A., Historia rozwoju artylerii, Oświęcim 2010

  3. Nowak T., Wimmer J., Dzieje oręża polskiego do roku 1793, t.1, Warszawa 1968

  4. Skworoda P. S., Wojny w XVII-wiecznej Europie. Zarys problematyki, Zabrze-Tarnowskie Góry 2014

  5. Sikorski J., Zarys historii wojskowości powszechnej do końca wieku XIX, Warszawa 1972

Comments


Zaciąg Prywatny Strażnika Koronnego Samuela Łaszcza

  • alt.text.label.Facebook

©2023 wykonanie Zaciąg Prywatny Strażnika Koronnego Samuela Łaszcza. Stworzono przy pomocy Wix.com

bottom of page