W XVII wiecznej historii Polski, szczególnie miejsce zajmuje najazd szwedzki z 1655 roku. Skala zniszczeń oraz grabieży dokonanych na ziemiach Rzeczypospolitej, może być porównywalna jedynie ze stratami podczas II wojny światowej. W latach 1655-1660 nasz kraj znalazł się nad przysłowiową przepaścią. Nadzwyczajny wysiłek mobilizacyjny armii oraz zdolności Stefana Czarnieckiego do prowadzenia wojny partyzanckiej, pozwoliły wyprzeć najeźdźców z kraju. Trzeba jednak pamiętać, że było to możliwe tylko dlatego, że w tle wydarzeń w Polsce, toczyły się również walki na innych frontach i zakulisowa gra dyplomatów. W konflikt bezpośrednio lub pośrednio, zaangażowanych było wiele państw ( m.in. Dania, Francja, Rosja, Niderlandy, a przede wszystkim Austria).

Ryc. 1 Melchior von Hatzfeldt [Wikimedia Commons]
Właśnie postawa Habsburgów, była kluczowa dla losów wojny. Z jednej strony, Wiedeń mocno doświadczony wojną trzydziestoletnią, starał się unikać bezpośredniego zaangażowania w konflikt. Z drugiej strony, nie mógł sobie pozwolić na wzrost potęgi szwedzkiej i realne zagrożenie wznowienia konfliktu z lat 1630-1648. Taki układ geopolityczny, w naturalny sposób zbliżał interesy Jana Kazimierza i cesarza Ferdynanda III. Toczone przez blisko rok negocjacje i zabiegi polskiego króla o zaangażowanie militarne Austriaków , doprowadziły w końcu do podpisania porozumienia 1 grudnia 1656 roku. Na jego mocy oraz dodatkowego dokumentu z 27 maja 1657 roku, cesarstwo oficjalnie znalazło się wśród państw walczących. Najważniejszym z postanowień, była deklaracja wysłania na pomoc walczącym Polakom, minimum 12 tysięcznej armii austriackiej, pod dowództwem feldmarszałka. I tutaj pojawia się postać, naszego dzisiejszego bohatera – Melchiora von Hatzfeldt.

Ryc. 2 Grobowiec Melchiora von Hatzfeldt [zdjęcie własne autora]
Hatzfeldt urodził się w Crottorf 20 października 1593 roku, w starej niemieckiej rodzinie szlacheckiej, której początki sięgają XII wieku. Wzorem swojego starszego brata Franza (biskupa Würzburga i Bambergu), w młodości sposobił się do stanu duchownego. Wprawdzie w hierarchii kapłańskiej uzyskał stopień diakona, jednak jego przeznaczeniem była armia. Zaraz po studiach w Paryżu, ok. 1620 roku, wstąpił do wojska, gdzie bardzo szybko awansował. Sposobność ku temu była oczywista, bowiem w tym czasie przez Niemcy, przetaczała się wojna trzydziestoletnia. Z początkiem kariery wojskowej, walczył w szeregach armii księcia Franza Albrechta von Sachsen-Lauenburg, będącej częścią wojsk Ligi Katolickiej i cesarza Ferdynanda II. Wkrótce trafił pod rozkazy jednego z najwybitniejszych dowódców wojny – Albrechta Wallensteina. Walczył w Saksonii, na Węgrzech, Jutlandii, śląsku i Czechach, gdzie dał się poznać, jako energiczny dowódca i wierny stronnik Habsburgów. W 1632 roku uzyskał stopień pułkownika, a już rok później, za wybitne zasługi -feldmarszałka-porucznika. W 1634 roku, po zabójstwie Wallensteina, został mianowany dowódcą wojsk feldmarszałka Matthiasa Gallasa, a następnie hrabiego Campo, uznawanego za inspiratora spisku przeciwko Wallensteinowi. 25 czerwca 1635 roku, za wierność cesarzowi i zasługi wojenne, otrzymał nominację na feldmarszałka, a jednocześnie tytuł hrabiego Rzeszy (Reichsgraf). Jeszcze tego samego roku, na czele oddziałów chorwackich dokonał spektakularnego zdobycia Kaiserslautern. W kolejnym roku, ponownie zdobył Magdeburg. Pasmo jego zwycięstw przerwane zostało dopiero w wielkiej bitwie pod Wittstock 4 października 1636 roku. Tam uległ mniej licznej armii szwedzkiej, pod dowództwem Johana Banera. W kolejnych latach walczył ze zmiennym szczęściem, jednak w 1638 roku, wraz z feldmarszałkiem Ottavio Piccolominim, udało mu się wyprzeć wojska szwedzkie z Czech. Jednocześnie cały czas powiększał swój majątek, obejmując dobra: Gleichenów w Turyngii i Schaffgotschów w wolnym państwie stanowym Trachenberg ( dzisiejszy Żmigród).

Ryc. 3 W służbie Cesarza 😉
24 listopada 1643 roku Hatzfeldt brał udział w bitwie Tuttlingen, podczas której wojska bawarsko-cesarskie, rozbiły armię francuską i jej sojuszników sasko-weimarskich. W praktyce doprowadziło to do wycofania się Francuzów za Ren. Tego samego roku, w dowód uznania jego zasług, cesarz mianował Hatzfeldta, na głównodowodzącego armią cesarską. Już jako wódz naczelny, w marcu 1645 roku, doznał klęski w starciu ze Szwedami pod Jankovem, a sam dostał się do niewoli. Przegrana w tej batalii otworzyła Szwedom drogę na Wiedeń. Na szczęście dla Austriaków, pochód na stolicę cesarstwa, zażegnały rozpoczęte rozmowy pokojowe w Westfalii. Sam Hatzfeld, zwolniony z niewoli, przeszedł w stan spoczynku i zamieszkał na zamku w Trachenbergu (Żmigrodzie). W tym czasie, był już właścicielem rozległej fortuny, zlokalizowanej na trenie całej Rzeszy. Zmobilizowany został ponownie w 1657 roku, gdy cesarz powierzył mu dowództwo nad austriackim korpusem posiłkowym, mającym wesprzeć Polaków w walce ze Szwedami. Na początku czerwca 1657 roku, na czele 17 tysięcznej armii, Hatzfeldt wkroczył w granice Rzeczypospolitej. Zgodnie z ustaleniami sojuszniczymi, jeszcze w czerwcu przystąpił do oblężenia umocnionego Krakowa. Broniła go 6 tysięczna, szwedzko-siedmiogrodzka załoga pod dowództwem Wirtza. 18 sierpnia, w wyniku podpisanego przez Rakoczego rozejmu z Polakami, twierdzę opuścili Siedmiogrodzianie. To z kolei, wobec olbrzymiej przewagi sojuszników, zmusiło Szwedów do poddania się na honorowych warunkach. Po blisko 2 latach okupacji, za sprawą działań cesarskiego feldmarszałka Melchiora von Hatzfeldt, 30 sierpnia, Kraków został wyzwolony. Miasto, zgodnie z traktatami, obsadziła 2 tysięczna załoga austriacka.

Ryc. 4 Plan umocnień Krakowa w 1657, Izydor Affaita
Niestety wojenne trudy nadszarpnęły zdrowie marszałka. Zaraz po wiktorii krakowskiej, zachorował na tyfus. Dowództwo nad korpusem przejął generał de Souches, a Hatzfeldt udał się do Powidzka, gdzie 9 stycznia 1658 roku zmarł. W tym momencie, wielu czytelników, zaskoczył zapewne fakt, że w Polsce walczył sam wódz naczelny armii cesarskiej w wojnie trzydziestoletniej. Ta historia wcale się jednak nie kończy. Jeszcze większym zaskoczeniem, będzie fakt, że w niewielkich Prusicach koło Żmigrodu znajduje się mauzoleum tego znakomitego dowódcy. Początkowo zabalsamowane ciało marszałka, umieszczono w cynowej trumnie i spoczęło w kościele parafialnym w Żmigrodzie. Dziewięć lat później, za sprawą młodszego brata i spadkobiercy – Hermana, trumnę przeniesiono do kościoła Św. Jakuba w Prusicach i umieszczono w kaplicy -mauzoleum. Co ciekawe, Herman zamówił u mistrza Achillesa Jerna z Foechheim, dwa identyczne grobowce. Drugi wzniesiono w kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Bolesnej, w oddalonym o 700 km Laudenbach. Zgodnie z życzeniem samego Melchiora, we wnętrzu ufundowanej przez niego świątyni, złożone zostało jego serce. W Prusicach zaś, spoczęło ciało. Dziś, mimo upływu setek lat, możemy podziwiać świetnie zachowany zabytek. Rzeźby grobowca mówią o czynach, zwycięstwach i zaszczytach marszałka. Sam spoczywający Hatzfeldt, leży ubrany w zbroję, a boki tumby, zdobią znakomicie zakomponowane sceny bitewne. Wspaniale zachowane dzieło rzeźbiarzy z epoki, może z powodzeniem stanowić element ikonograficzny dla celów rekonstrukcyjnych. Całości znakomitego grobowca, dopełnia otoczenie XVII wiecznych obrazów, sprowadzonych z Niderlandów. Prusice i mauzoleum Hatzfeldta, to obowiązkowy punkt do odwiedzenia zarówno dla pasjonatów historii, jak i miłośników sztuki.

Ryc. 5 Prusice z widocznym kościołem Św. Jakuba [UM Pruscie]
Dla naszej grupy, miejsce to jest szczególnie ważne, bowiem naszą ambicją jest, jak najlepsze odtwarzanie żołnierzy cesarskich, walczących u boku Polaków w latach 1657-1660, a grób głównodowodzącego jest symbolem braterstwa broni. Być może kiedyś Gmina Prusice zorganizuje symboliczne wydarzenie, związane z legendą Melchiora von Hatzfeld. Uroczysta warta, w strojach z epoki przy jego grobie…, kto wie…? Może kiedyś…
Bibliografia:
E. Opitz, Austria i Brandenburgia w wojnie polsko-szwedzkiej 1655-1660, Oświęcim 2018
A. Bożejewicz, Oblężenia Torunia w XVII i XVIII wieku, Toruń 2019
P. Hapanowicz, Oswobodziciel Krakowa. Feldmarszałek Melchior Hatzfeld, „Kraków”, nr 6/2008
P.H. Wilson, Wojna trzydziestoletnia 1618-1648. Tragedia Europy, Oświęcim 2017
Tu Robert zrobił dobrą robotę 👑