W dawnych czasach wymiar sprawiedliwości nie zawsze sprawnie funkcjonował, co zresztą widać na przykładzie Rzeczpospolitej doby nowożytnej. Jednak ktoś musiał egzekwować wyroki, dlatego też ważną funkcję spełniał kat, zamieszkujący w danym mieście. Dzisiejszy post będzie poświęcony właśnie jemu.
Mistrz małodobry miał wiele nazw – tortor, mistrz sprawiedliwości, egzekutor, magister justitiae czy skruch. Nie pracował on sam, lecz miał pomocników, którzy również mieli kilka nazw i przezwisk – od hycli i oprawców, a kończąc na rakarzach. Z jakich środowisk rekrutowano katów? Cóż, najczęściej był to margines społeczny, niekiedy powiązany z kryminalnym półświatkiem. Potomstwo kata dziedziczyło zawód, stąd też pojawiają się całe rodziny czy rody katowskie. Cieszyły się one raczej ponurą sławą – związane to jest po prostu z wykonywanymi czynnościami. Jak możemy się przekonać, pomimo, że kat był raczej zawodem nieczystym, to jednak był on potrzebny miastu.

Ryc. 1 Publiczna egzekucja piratów w Hamburgu, 1573 rok
Władze miejskie dawały tortorowi mieszkanie, najczęściej w pobliżu fortyfikacji. Przykładem może być Baszta Katowska w Poznaniu czy Wieża Katowska w Krakowie. Miasto dawało na start niewielką sumę na zasiedliny. Jeśli pracownik zastępował poprzedniego, a ten jeszcze żył, to taki emerytowany kat miał jeszcze możliwości dorobienia sobie na drobnych pracach w mieście. Oprócz mieszkania, małodobry i jego pomocnicy otrzymywali ubrania, tak zwaną barwę. Ważniejsza była jednak płaca – mogła być ona stała, tygodniowa lub kwartalna. Wszystko zależało od miasta i czasów. Przykładowo we Lwowie w latach 1610-1630 taki kat otrzymywał 60 groszy. W stołecznej Warszawie w tym samym czasie było to 40 groszy. Była to znaczna suma pieniędzy, jeśli porównamy ją do zarobków zwykłego, niewykwalifikowanego pracownika (10-11 groszy). Kat mógł również zarobić coś ekstra, za inne prace (przykładowo za torturowanie podsądnych, ich chłoście i wykonywaniu egzekucji). Jako, że miał on styczność ze śmiercią to często sprzedawał on zwłoki czy ubrania skazańców (ze względów na domniemane właściwości magiczne). Dodatkowym dochodem mogły być pieniądze pochodzące z paserstwa, melinarstwa czy też prowadzenia domu publicznego. Warto podkreślić, że mogli otrzymywać od miasta zapomogi dla siebie i rodziny – zdrowotne, weselne czy pogrzebowe.

Ryc. 2 Egzekucja, z serii J. Callot, okropności wojny
Czym zajmował się kat? Lista jest dość długa – torturował, leczył poranionych i chorych więźniów, brał udział w obwieszczaniu wyroków śmierci czy również je wykonywał. Repertuar był całkiem spory – wszystko zależało od winy i statusu przestępcy. Do tych wyliczeń można dorzucić chłostanie i relegowanie przestępców z miasta, nadzór nad izbą tortur, pręgierzem i szubienicą miejską. Co ciekawe, kat czyścił również ulice i rynek z nieczystości, wyłapywał bezpańskie i chore zwierzęta (stąd też mamy miano hycli). Dla niektórych może być obrzydliwy fakt, że egzekutor czyścił również kloaki publiczne jak i prywatne, z czego tytułu brał niezłe pieniądze. Grzebał przestępców, zamęczonych więźniów czy topielców, a w pracy tej czasem pomagali lokalni grabarze. Na kata nie było stać każde miasto – w źródłach znajdujemy informacje o miastach, które wspólnie opłacają małodobrego w ramach tak zwanej tortonalii. Częstym procederem było „wypożyczanie” mistrza do innego miasta, aby mógł wykonać swoją pracę.
Kat, pomimo swojego fachu, był ważną personą w mieście. Budził strach czy obrzydzenie, jednak z jego usług powszechnie korzystano.

Ryc. 3 Miecz kata, XVII wiek
Zarabiał nieźle, jednak musiał liczyć się z pewnym wykluczeniem w społeczności. Gdyby nie jego praca, to sam obraz miasta wyglądałby pewnie znacznie gorzej. Gdy nie zajmował się egzekucjami czy torturami to dbał on o porządek na ulicach i rynku, sprzątając je. Dbał też o to, by bezpańskie czy chore zwierzęta nie panoszyły się po uliczkach. Gdy było trzeba potrafił pomóc przy prostych czynnościach medycznych. Półświatek mógł liczyć, że będzie brał udział w paserstwie, przynoszącym mu dodatkowe korzyści. Natomiast prowadzenie legalnego domu publicznego sprawiało, że miał on wiadomości, pozwalające mu na bycie dobrym informatorem.
Bibliografia:
Dziechcińska H., Ciało, strój, gest w czasach renesansu i baroku, Warszawa 1996
Karpiński A., Kaci a problem oczyszczania miast koronnych w XVI-XVII w. w: Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, Tom 53, Nr 3-4, Gdańsk 2005
Węglarz J., Medycyna i lekarze a przestępczość i wymiar sprawiedliwości w czasach staropolskich, w: Przestępczość kryminalna w Europie Środkowej i Wschodniej w XVI-XVIII w. pod redakcją Pawła Klinta i Daniela Wojtuckiego, Łódź-Wrocław 2017
Zaremska H., Niegodne rzemiosło. Kat w społeczeństwie Polski XIV-XVI w., Warszawa 1986
Comments